Іду па змрочнай цёмнай Вільні…

przez | 14 listopada, 2022

Wilno, Wilnia… Dzięki swojemu liceum spędziłam tam kilka tygodni. Nieszczęśliwe zakochania, szare uliczki, ulubiona muzyka, bożonarodzeniowy wystrój. Razem nadzieja i smutek. Typowy stan nastolatki.

Zrodził się z tego z czasem ten nieco buntowniczy wiersz. Papierosy, alkohol oraz… opuszczenie przez Anioła-Stróża. Wybór wolności zamiast wiary – i utrata sensu.

Nie znałam tego. To nie była moja bajka czy, raczej, ciemna rzeczywistość. W fantazjach, inspirujących się nie zawsze wartościowymi obrazami, czułam bliskość z bohaterką liryczną. Może nawet chciałam poczuć się nią przez jakiś czas. Na co dzień jednak żyłam inaczej, wybierałam inaczej, wolałam wiarę – i wolę nadal.

Niemniej ten wiersz żyje trochę własnym życiem. Został opublikowany w gazetce dla gitarzystów. Czy ktoś podłożył melodię pod niego? Tego nie wiem.


Іду па змрочнай цёмнай Вільні,
Чырвоны “Pall Mall” у зубах,
У руках — адна бутэлька піва,
І за спіной — стары пляцак.

Куды ідзе мой шлях не знаю,
Навошта я іду туды?
Але правадыра не маю —
Сыйшоў анёл мой за грахі
.
Шукаць сама дарогу мушу,
Ды штось яе нідзе няма.
Аддала за свабоду душу,
І з ёй спакой згубіла я.

Яго знайсці гадамі мару,
Бо без спакою цяжка жыць;
Я паступова паміраю,
Я развучылася любіць.

Я быць калісь хацела першай,
А зараз хоць апошняй б быць.
Усё што маю — гэта вершы,
Ды цыгарэтку — папаліць.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.