Tobie, który nie miałeś czasu…

przez | 14 listopada, 2022

Krzyczę, gdy boli –
Choć czasem to niemy krzyk.
Spadam powoli –
Nie zatrzymuje mnie nikt.

Pragnę za dużo?
Telefon, rozmowa, czas…
Lecz wołam w próżnię –
Twe serce to twardy głaz.

„Rozumiem“ – zawsze.
Wierzyłam, że wprawdzie tak.
Dziś wiem – a jakże! –
Są słowa, choć czynów brak.

Zaufać znowu?
Być może, bo czemuż nie:
Nie twoją rolą
Jest przecież pocieszać mnie…

I jednak trudno
Powierzyć swą duszę znów,
Gdy sercu smutno
Od pustych współczucia słów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.